piątek, 11 listopada 2011

A wszystko tak to się zaczęło…


15 minut obrony i już sześć literek przed nazwiskiem! Miało być tak pięknie - przecież wszem i wobec brakuje inżynierów - ale nie było !!! Nie pomagało nawet to, że miałam staż w bardzo dobrej firmie i dodatkowo rozpoczęty drugi kierunek. Czasami się zastanawiałam ze znajomymi czy te ogłoszenia to są tylko po to aby były, czy naprawdę kogoś potrzebują?!? Z resztą nieważne…
Po 3 miesiącach siedzenia w domu, mam pracę (!) jako jedna 6 osób z mojego roku. Jestem najmłodszą pracownicą w całej firmie :)
Pierwsze trzy tygodnie były bardzo ciekawe i przyjemne. Po pierwsze przyjęta zostałam z chłopakiem, który jest równy 1 rok starszy ode mnie i studiował to samo co ja na tej samej uczelni. Po drugie moim zadaniem było zapoznać się ze wszystkimi jednostkami, z którymi mój wydział współpracuje. I wtedy miałam okazję zapoznać się ze wszystkimi najnowszymi plotkami o prezesach, kierownikach, ponadto wiem: kto pije, kto wynosi, na kogo trzeba uważać, jak również jak należy pracować aby się nie przepracować !!!!
Z głową pełną niezbędnych informacji powróciłam do swojego pokoju. Musze się pochwalić, że mam nawet DWA biurka do swojej dyspozycji (tylko jednego kazali mi nie dotykać jak nie wiem do czego służy :) - dlatego kładę na nim moje torebki , notatki, czy inne bardzo przydatne przedmioty) oraz komputer z DOSTĘPEM DO INTERNETU (należy to zaznaczyć bo taki luksus jest tylko w moim zespole – inne osoby mają w pokoju 2 komputery na 6 osób, przy czym tylko jeden jest podłączony do Internetu).
Szef – starszy, zorganizowany, ułożony - nad podziw bardzo spokojny mężczyzna.
I mam także współlokatorów w moim pokoju :) w pierwszym dniu przywitali mnie ich przysłowiem „Śpieszmy się kochać młodych, tak szybko odchodzą.”
Ogólnie to nie są rozmowni ludzie - w zasadzie to ze mną nie rozmawiają! Ale jak tu rozmawiać gdy koledzy po prawej i po lewej stronie ode mnie śpią ok. 1,5 godziny dziennie, później czytają wszystkie plotki na internecie, podzwonią trochę i tak mija im dzień. Kolejni to mężczyźni interesu jak nie na wyjazdach to lutują, łączą, poprawiają  itp.
A wśród nich jestem JA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz